Czy wampirzy lifting niesie za sobą ryzyko zakażeń wirusowych?

Źródło: pixabay.com

Na początku tego tygodnia Departament Zdrowia Nowego Meksyku wydał oświadczenie, w którym zachęca pacjentki korzystające z zabiegów wampirzego liftingu do przebadania się pod kątem obecności wirusa HIV, wirusowego zapalenia wątroby typu B oraz zapalenia wątroby typu C. Czy rzeczywiście zabieg posiada takie ryzyko?

Wszystkie wymienione wyżej wirusy są przenoszone przez krew i choć do tej pory ryzyko zakażenia nimi kojarzono przede wszystkim z seksem bez zabezpieczenia, jak i zażywaniem narkotyków, to coraz częściej mówi się także o niektórych zabiegach kosmetycznych, takich jak wampirzy lifting.

Wampirzy lifting stał się popularny na przełomie 2012-2013 roku, gdy zaczęły chwalić się jego wykonywaniem liczne celebrytki. Zabieg jest alternatywą dla popularnego botoksu i polega na wstrzykiwaniu pacjentce za pomocą maleńkich igieł jej własnej krwi w celu wypełnienia zmarszczek.

Choć zwolenniczek wampirzego liftingu jest wiele i twierdzą one, że zabieg ma zbawienny wpływ na kondycję skóry, to warto zdawać sobie sprawę z tego, że taka wizyta w gabinecie kosmetycznym niesie za sobą ryzyko zakażenia. Dotyczy ono przede wszystkim sterylności akcesoriów, które są przy nim stosowane.

Jeśli gabinet nie zadba o czystość miejsca pracy lub będzie stosować te same igły, istnieje wysokie ryzyko zakażeń krwiopochodnych. Jeśli więc decydujemy się na tego rodzaju zabiegi iniekcyjne, musimy mieć absolutną pewność co do profesjonalizmu osób świadczących usługę.

Ocena

Brak głosów